Wiosenne porządki 2022
Do grafiku na Niedzielę Palmową 10.04.2022r., między święceniem palemek, a przedświątecznymi zakupami w otwartych tego dnia marketach, członkowie naszego koła wpisali ekologiczny „czyn społeczny” – czyli coroczne wiosenne sprzątanie brzegu Wisły. Terenem naszych działań był 513 km królowej polskich rzek a konkretniej prawy brzeg przy moście śląsko-dąbrowskim. Dotychczas miejscem zbiórki był placyk przy zabytkowej komorze wodnej (a obecnie pałacyk ślubów) przy ul. Kłopotowskiego, ale z uwagi na rozpoczętą budowę mostu pieszo-rowerowego i „odcięciu” przez płoty zejścia na brzeg Wisły w tej okolicy tym razem zebraliśmy się przy wale trasy WZ.
O 11:00 po krótkiej „odprawie”, rozdzieleniu worków i nałożeniu rękawiczek ruszyliśmy w poszukiwaniu wszelkiego rodzaju śmieci. Mogłoby się wydawać, że po nagłym ataku zimy przed tygodniem, który przepłoszył spacerowiczów oraz pracujących kafarach przy budowie mostku, które z kolei skutecznie wypłoszyły ryby robiąc psikusa wędkarzom, nie będzie po kim sprzątać. Ale nie... Szybko okazało się, że ponownie mieliśmy co robić. Nieugięci zwolennicy imprez pod chmurką, którym niestraszne zawieje i zamiecie oraz ci co traktują wodę jako alternatywę konieczności segregacji odpadów, bo i tak się zmiesza i „popłynie do Gdańska” (no raczej do tamy w Płocku) zapewnili nam zajęcie. Na przykład na końcu główki siły natury zrobiły sporą dziurę w betonie, w która komuś najwyraźniej przeszkadzała i postanowił ją zasypać. Tylko dlaczego użył do tego puszek, opakowań po chipsach oraz – co najgorsze - potłuczonych butelek, jakby były całe szybciej by się dziura zapełniła, a my nie musielibyśmy uważać aby się nie pokaleczyć. Trudniejsze tereny, czyli błoto i kałuże, pracowicie oczyszczał kol. Tomek (nowy członek naszego koła), który specjalnie w tym celu przyodział się w długie kalosze.
Reszta ekipy, w bardziej sportowym obuwiu, przeczesywała piaszczysto-kamienno-krzaczaste miejsca. Sporą odwagą i uporem wykazał się nasz Prezes Adam. Tak zniesmaczyło go opakowanie po czteropaku radośnie tkwiące w wodzie i zaczepione o pływające gałęzie, że gdyby nie interwencja kol. Janusza (czyli ratunkowy chwyt za bluzę) to próby wyciągnięcia patykiem w „przykucu” na spadzistym boku główki skończyło by się dla niego przymusową kąpielą.
Co ciekawsze okazy jakie nam się trafiły to: dwa wylewy Wisły i jeden huragan temu elegancki męski parasol, poszewki na kołdrę i poduszkę (zwolennika noclegu pod chmurką pewnie wygoniły przymrozki), markowe okulary przeciwsłoneczne oraz fajny żółty twister, który urwał się pewnie na jesieni, bo haczyk i krętlik miał zardzewiały.
W trakcie naszej akcji mieliśmy ciekawą przygodę. Nasze „pałętanie się” z czarnymi workami wzbudziło zainteresowanie policji wodnej patrolującej motorówką Wisłę. Funkcjonariusze, bardziej z ciekawości niż podejrzliwości o „niecne czyny” podpłynęli do nas i zapytali się kim jesteśmy i co to za akcja. Jak wyjaśniliśmy, że Koło wędkarskie nr 43 czci tydzień czystości wód zbierając śmieci to zostaliśmy pochwaleni, że mamy takie pozytywne podejście do ekologii. Przy okazji ponarzekaliśmy sobie wspólnie na tych członków PZW, którzy tak są zmęczeni wyciąganiem ryb z wody, że brakuje im siły na „dźwiganie” pustych opakowań po robakach i zanętach do kosza na śmieci.
Na koniec, jak już zanieśliśmy worki i poukładaliśmy je przy śmietniku jeszcze usiedliśmy sobie na chwilę na leżących pniach drzew aby podsumować naszą akcję, nagrodzić okolicznościowym dyplomem uznania najmłodszą dziś w naszej ekipie Izę oraz pogadać o planach zawodów wędkarskich na ten rok.Czas odpoczynku umilił nam „posiłek regeneracyjny” zapewniony przez Prezesa – batony, oczywiście bez konserwantów i innych szkodliwych dodatków.
Pomimo mniejszej niż zwykle frekwencji i tak zebraliśmy 12 worków śmieci. Niestety głownie butelek i puszek.
Do zobaczenia na kolejnej akcji jesienią.
Rewizorek – Gosia
P.S. Kula o której się aktualnie poruszam też się przydała jako „wyciągarka” trudno dostępnych śmieci.