Nasze koło dba o środowisko < Kwiecień - miesiąc czystości wód >

Obowiązkiem wędkarza jest dbanie o środowisko naturalne. Miesiąc czystości wód ogłoszony w kwietniu to dla nas dodatkowa motywacja, aby udowodnić, że stan otoczenia naszych akwenów wodnych nie jest nam obojętny. Każdy z nas wie, że przyjemniej jest wędkować w miejscu, gdzie jest czysto. Ale nie zawsze mamy taki komfort. Często zdarza się, że aby rozstawić stanowisko i zarzucić wędki, trzeba posprzątać śmieci pozostawione przez innych.

Nasze Koło w tym roku zorganizowało akcję sprzątania prawego brzegu Wisły, w rejonie Portu Praskiego. Jest to miejsce często odwiedzane  przez wędkarzy, ale także popularny teren rekreacyjny.

Nasz praski brzeg jest objęty ochroną w ramach programu Natura 2000. Zachowana jest tu naturalna linia brzegowa Wisły, razem z drzewostanem oraz pozostałą florą i fauną.

Nad brzegiem, oprócz wędkarzy, spacerowiczów, rowerzystów i biegaczy, żyją sobie spokojnie: bobry, lisy, gryzonie oraz ptactwo wszelkiego gatunku (drzewa zapewniają im spokojne miejsca lęgowe), oraz przebywające od zeszłego roku w naszej okolicy dziki (dwa? dwoje? dwie?), „wypasione” na pozostałościach po biesiadach grillowiczów. Tak więc drodzy wędkarze, jeśli będziecie łowić w tej okolicy, szczególnie w nocy lub nad ranem, nie zdziwcie się, jak przywitają Was nasi dzicy ulubieńcy.

Zaopatrzeni w worki na śmieci oraz mocne rękawice, rozpierzchliśmy się po krzakach w poszukiwaniu „łupów”. Członków naszego Koła dzielnie wspierała córa kol. Janusza – Izulka. To wspaniale, że młode pokolenie ma dużą świadomość (czasem większą niż dorośli) jak ważne jest dbanie o środowisko.

Bywalcy wiślanych brzegów zapewnili nam zajęcie. Nasze „trofea”, czyli dwie partie worków śmieci, przenieśliśmy na brzeg (oj, ciężkie były), teraz zajmie się nimi Służba Brzegowa . Wśród naszych „zdobyczy” przeważały:

- butelki ,głównie po piwie i napojach, ale trafiła się też jedna po szampanie (czyżby jeszcze pozostałość po Sylwestrze?),

- pojemniki po „chińszczyźnie” i pizzy,

- torebki foliowe,

- pudełka po robakach i torby po zanęcie (wędkarze – wstyd!!!),

- paczki po papierosach

- wszelkiego rodzaju gazety i papier.

Padający deszcz zapewnił nam dodatkowe atrakcje, mokre buty, kurtki a nawet brudne kolana, kiedy to kol. Iza, poświęcając spodnie, wyciągała z błota butelkę.

Umieszczając na naszej stronie internetowej relację i galerię zdjęć, chcemy zachęcić wszystkich, aby takie akcje nie były organizowane tylko „przy okazji” (Dzień Ziemi; Miesiąc Czystości Wód; itp.), ale zostały „nową świecką tradycją” przy okazji każdorazowego pobytu nad wodą.

Rewizorek - Gosia