Rodzinny piknik wędkarski - Komorów - 10.06.2018

Nasz koło od dawna stara się promować wędkarstwo wśród dzieci i młodzieży. Od kilku lat staramy się bardziej aktywnie zachęcać młodzież do oderwania się od komputerów i telefonów i spędzenia choć odrobiny czasu na łonie natury poznając uroki wędkowania. Nasze działania w tym zakresie zintensyfikowały się jeszcze bardziej po uzyskaniu przez dwóch naszych kolegów uprawnień Instruktora młodzieży wędkarskiej. Wtedy też, postawiliśmy sobie za cel, stopniowy rozwój koła również w tej dziedzinie. W ostatnim czasie mocno zachęcamy do uczestnictwa we wszystkich ekologicznych akcjach sprzątania brzegów, a także przy okazji wspólnych wyjazdów organizowaliśmy dzieciakom krótkie lekcje wędkowania. W tym rou postanowiliśmy pójść o krok dalej i zorganizować po raz pierwszy imprezę wędkarską dla dzieci i młodzieży na większą skalę. Dlatego właśnie 10.06. spotkaliśmy się wszyscy nad dobrze znanym zalewem w Komorowie na rodzinnym pikniku wędkarskim z okazji dnia dziecka.

Początkowo obawialiśmy się, czy pogoda tego dnia nie zepsuje całej zaplanowanej zabawy, ale okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Tego dnia od rana powitało nas piękne słońce, co zwiastowało bardzo dobrą frekwencję. I faktycznie, na imprezie stawiła się dziesiątka młodych adeptów wędkarstwa wraz rodzicami lub dziadkami. Już od rana nad wodą stawili się Iza, Jagoda, Adaś, Szymon, Czarek, Olaf i dówch Filipów. Chwilę później dołączyli jeszcze Ola i Mikołaj.

 

Po godzinie 9, po powitaniu wszystkich uczestników przez prezesów koła, młodzi wędkarze uroczyście otrzymali specjalne imienne identyfikatory przynależności do Koła.

 

Po wstępie można było przejść do zajęć teoretyczno praktycznych. Koledzy Rafał i Janusz przeprowadzili szkolenie dotyczące przygptowania zanęt. Wszyscy z ogromnym zapałem zabrali się za mieszanie, przesiewanie, namaczanie. Trzeba przyznać, że ta część przysporzyła młodzieży dużo radości.

 

Jak widać, nawet robaki nie były straszne.

 

Zanęty przygotowane. Wreszcie można udać się na przygotowane wcześniej stanowiska.

Najmłodsi trafili do sekcji spławikowej. Starsi i bardziej obyci w sztuce wędkarskiej mieli do dyspozycji stanowiska feederowe. Na wstępie doświadczeni wędkarze w kazdej sekcji omówili podstawy łowienia poszczególnymi metodami, sposób budowy zestawu oraz techniki zarzucania, czy zakładania robaków.

 

W końcu przyszedł czas na samodzielne łowienie. Wszyscy w skupieniu obserwowali spławiki i szczytówki.

 

Niebawem pojawiły się też pierwsze brania i pierwsze zdobycze.

 

A jak ryby nie brały, to zawsze można było zjeść pyszne lody.

 

Po dwóch godzinach nastał czas na przerwę, a podczas niej na zawody szybkościowo - sprawnościowe. Do rywalizacji stanęły dwie dzielne drużyny - Całuśne Płotki i Szalone Ukleje. Składy wyznaczyło losowanie.

 

Zadaniem każdej z drużyn, było znalezienie wędkarki, a następnie wyposażenie jej w samodzielnie złożony sprzęt zgodnie z otrzymaną listą. Dla urudnienia, wszystkie potrzebne przedmioty były wymieszane razem, a na dodatek oddalone od "bazy" każdej z drużyn. 
Szybkie tłumaczenie zasad i można było zaczynać zawody.

 

Emocje sięgały zenitu. Wszyscy w napięciu czekali na sygnał.
Do biegu! Gotowi?
Start!

 

Rywalizacja była bardzo emocjonująca, a losy zwycięstwa ważyły się do ostatnich zmian w sztafecie.
Ważne było jednak również przyniesienie właściwych przedmiotów.

 

Ostatecznie, po bardzo wyrównanej walce, dosłownie o rybi ogon, zwyciężyła dryżyna Całuśnych Płotek. Gratulacje należą się również pokonanym, tym bardziej, że drużyna Szalonych Uklejek liczyła o jednego zawodnika mniej. Na koniec wszyscy uczestnicy rybnej sztafety zostali nagrodzeni drobnymi nagrodami.

 

Po sportowej rywalizacji można było powrócić do łowienia. Teraz młodzi wędkarze zamienili się stanowiskami, by spróbować również innych metod. I tak osoby, które wcześniej łowiły na spławik zajęły miejsca przy gruntówkach, a sekcja feederowa powędrowała sprawdzić skuteczność spławika.

 

Po przerwie trzeba było nieco zanęcić.

 

Jak się okazało, ryby nadal brały. Czasem tak duże, że potrzebna była drobna pomoc w podbieraniu lub zdjęciu z haczyka.

 

Swych sił mogli spróbować również rodzice.

 

W końcu nadszedł czas na zakończenie łowienia i sprawdzenie wyników. Wszyscy byli bardzo ciekawi ile ryb wspólnie udało się złowić naszym juniorom. Wyjmowanie siatki i ważenie cieszyło się ogromnym zainteresowaniem.

 

Okazało się, że nasza młodzież złowiła kilkanaście kilogramów ryb! To wynik lepszy, niż te, które osiagaliśmy na rozgrywanych tu wiosną zawodach seniorów.

 

Oczywiście, wszystkie ryby zaraz po zważeniu natychmiast wróciły do wody.

 

Troszcząc się o środowisko tradycyjnie posprzataliśmy i nasze stanowiska. Kiedy jedni dbali o czystość brzegów, inni dbali o to, żeby nikt nie wrócił do domu głodny.

 

Na koniec pozostała jeszcze jedna przyjemna chwila, a mianowicie wręczenie wszystkim naszym młodym wędkarzom dyplomów, pamiątkowcyh pucharków oraz specjalnie przygotowanych broszur o tematyce wędkarskiej, kolorowanek i tablic z rybami polskich wód.

 

W naszym rodzinnym pikniku wzięło udział łącznie prawie 30 osób. To, że był on nad wyraz udany wiemy zarówno od młodych wędkarzy, jak i rodziców. Świadczy o tym choćby fakt, że cała impreza trwała prawie 3 godziny dłużej niż planowano, bo pomimo żaru lejącego się z nieba, dzieciaki wcale nie chciały kończyć łowienia. A opowieśći o rybach, wyścigu "Płotek i Uklejek", czy pokazywanie dyplomów i okolicznościowych pucharków w szkołach i przedszkolach trwały jeszcze przez kilka dni. My zaś, widząc radość i uśmiechy dzieciaków, mamy pewność, że warto poświęcać czas na organizację takich spotkań.

W tym miejscu chcemy również sedrcznie podziękować członkom naszego Koła, których pomoc była nieoceniona przy organizacji imprezy oraz "wędkarskiej" opieki, udostępnienia sprzętu, a także instruktażu dla dzieciaków. 
Do zobaczenia za rok!

Poniżej pełna fotorelacja z pikniku.