Wakacyjna lekcja

Sezon urlopowy i fakt, że grupa młodych, pełnych energii dzieciaków spędza razem ze sobą wakacje na Mazurach, to doskonała okazja, aby spróbować zaszczepić w nich pasję wędkarstwa. Tym bardziej, że od tego roku w naszym kole mamy dwóch instruktorów i sporo chęci do rozpoczęcia pracy z młodzieżą. Dlatego właśnie postanowiliśmy wykorzystać sposobność i zacząć działać, tym bardziej, że trzech „urwisów” wręcz nie mogło doczekać się wędkowania. W oczekiwaniu na przyjazd kolegi Sebastiana (który niedawno odebrał instruktorskie szlify) i upragnionej wyprawy na ryby, Filip, Adaś i Szymon kilkukrotnie wertowali dostępne książki wędkarskie, starając się zapamiętać jak najwięcej szczegółów, które będzie można wykorzystać w praktyce.

Kiedy nastał długo oczekiwany dzień, chłopcy już od świtu czekali w gotowości. Błyskawicznie zjedzone śniadanie, szybkie przygotowania i wreszcie nad wodą!
Połowy zostały poprzedzone krótkim wykładem przeprowadzonym przez kolegę Sebastiana. Świeżo upieczony instruktor przedstawił podstawowe techniki wędkarskie, zaprezentował sprzęt i sposób montowania zestawów oraz zaprezentował ryby występujące w łowisku i możliwe do złapania. Chłopcy, choć słuchali uważnie, z niecierpliwością czekali już jednak na możliwość samodzielnego łowienia.

Wreszcie nadszedł moment rozpoczęcia zajęć praktycznych. Filip doskonale poradził sobie z montażem zestawu.

 

Młodzi wędkarze mieli możliwość spróbowania połowów przy wykorzystaniu różnych metod i technik. Filip wybrał metodę gruntową przy użyciu feedera, Szymon wędkę spławikową z kołowrotkiem, Adaś zaś próbował swych sił klasycznym bacikiem.

Każda z technik była bardzo interesująca, ale najbardziej oczywiście ta, na którą w danym momencie brały ryby. Zwłaszcza jeśli była to wędka… kolegi.
Na szczęście koledzy wymieniali się, by każdy mógł spróbować swych sił różnymi metodami.

Na efekty nie trzeba było długo czekać i wkrótce pojawiły się pierwsze zdobycze. Przy tej okazji Sebastian zaprezentował młodym adeptom wędkarstwa jak prawidłowo wyhaczać i uwalniać złowione ryby. Trzeba dodać, że podczas całodziennego szkolenia wszystkie całe i zdrowe wróciły do wody.

Wędkowanie tak zaabsorbowało młodych adeptów, że nawet nagła zmiana pogody i letni deszcz nie był w stanie zakłócić zabawy i wygonić ich z łowiska. W końcu trzeba było jednak zwinąć wędki i udać się na zasłużony obiad. A szkoda, bo praktyka przynosiła doskonałe rezultaty, że nawet zakładanie białych robaków nie było problemem. Wcześniej jednak, chłopcy bez zbędnego namawiania posprzątali nie tylko swoje stanowisko, ale i otoczenie. Ważne, by od podstaw krzewić w młodzieży troskę o środowisko i świadomość, że czystość wody i brzegów w dużej mierze zależy od nas samych.

Po tak emocjonującym dniu wszyscy w dobrych nastrojach wrócili do domu. Chłopaki jeszcze długo wymieniali spostrzeżenia, licytowali się, czyja wędka była bardziej „łowna” i czyja zdobycz najbardziej okazała. Widząc entuzjazm, radość i uśmiechy młodych wędkarzy, dało się odczuć, że poświęcony czas nie poszedł na marne. W kolejnym roku z pewnością będziemy kontynuować i rozszerzać pracę z młodzieżą, bo doskonale widać, że warto.