Towarzyskie Zawody Gruntowe metodą Feeder - Czarnów nad Bugiem - 22.07.2017

Nadeszła pora, aby Koło nr 43 zorganizowało pierwsze w swojej historii zawody feederowe. Oczywiście pierwsza rywalizacja miała rangę towarzyską, abyśmy w  ten sposób mogli wypróbować swój sprzęt i umiejętności, mając w perspektywie sierpniowe Mistrzostwa Koła.

Ponieważ starorzecze Bugu jest obleganym przez wędkarzy łowiskiem, Kapitan Sportowy, kol. Wiesław zadbał o rezerwację stanowisk dla wszystkich zawodników, bo już od 3:00 rano, oznaczał  stanowiska, i zabezpieczał  zaplecze organizacyjne i socjalne.

Reszta uczestników rywalizacji, też stanęła na wysokości zadania. Wszyscy zawodnicy przybyli jak jeden mąż, dokładnie o 6:00.

Odprawa przed zawodami zajęła trochę więcej czasu niż na naszych innych turniejach. Metoda feederowa, choć dla wielu wędkarzy to od dawna ulubiona metoda łowienia, to jeśli chodzi o oficjalne zawody jest jeszcze nowością. Zasady opisane w regulaminie PZW wymagały dokładnego omówienia. Oprócz stosowanych metod zanęcania, przynęt, należało  też omówić jakiego osprzętu wędkarskiego (przypony, koszyki itp.), można używać.

Dlatego też, aby zapewnić zawodnikom czas na przygotowanie sprzętu i stanowisk, rozpoczęcie zawodów wyznaczone zostało na 7:30.

Teraz nastąpi przerwa w relacji z zawodów.

Nie mogę opisać co działo się przez 5 h, bo wszyscy uczestnicy (ja także), tak przejęli się pierwszą, kołową, feederową rywalizacją, że każdy skupił się na rzucaniu koszykami, zmienianiem wędek, przetasowaniami w robakach nawlekanych na haczyki, a także, czy rzucać bliżej czy dalej. Każdemu żal było czasu na sprawdzanie co się dzieje u sąsiadów, skupienie czuło się na całym brzegu.

Pod koniec zawodów pogoda stała się prawdziwie wakacyjna i nazwa naszego łowiska: „Plaża Czarnów” pokazała co naprawdę oznacza. Nie zważając na nasze wędki  hordy  miłośników kąpieli zarówno wodnych jak i słonecznych, starały się opanować każdy skrawek trawy na brzegu starorzecza oraz wbiegać we wszelkie wolne na brzegu miejsca do wody.

Dotrwaliśmy jakoś do 14:00, prosząc plażowiczów jeszcze o chwilę cierpliwości, a gdy „odtrąbiono” koniec zawodów, z ulgą (skwar już był ogromny) zaczęliśmy zwijać nasze stanowiska.

Ważenie ryb (nie było ich za dużo) przebiegło sprawnie. Kto punktował i jak wygląda klasyfikacja, już jest ogłoszone na stronie.

Jeszcze  przed oficjalnym ogłoszeniem wyników zawodów, miało miejsce miłe, aczkolwiek bardzo oficjalne, wydarzenie. Kol. Sebastian otrzymał odznakę instruktora młodzieżowego.

Zwieńczeniem zawodów, jak na naszą „świecką” tradycję przystało był wspólny grill. Dziś może mniej okazały, bo większe powodzenie miały chłodne napoje, niż boczunio czy kiełbaska.

Więcej jednak dziś było pozytywów niż negatywów. Każdy z nas był oczarowany łowiskiem i jego okolicą. Dzięki Maciej za namówieniem nas na organizację zawodów w Czarnowie. Jeszcze tu pewnie wrócimy.

 

Z wędkarskim pozdrowieniem

Rewizorek Gosia